-Czechia..
-Co?! 8D
-Ściągnij słuchawki.
-...kurwa. :I
Moje mądrości życiowe są takie pro. Czuję się tak lekko. 8D
-Czechia, to nie są mądrości życiowe. Ty jesteś po prostu popieprzona...
Mózgu, prooooszę. Daj się nacieszyć!
Cieszę się, że mogłam dziś pisać z zajebistą osobą. A reszta moich zajebistych znajomych (wy nie macie takich) zaprosiła mnie do siebie. Tak, jadę do Krakowa w sobotę! Jestem uparta jak ptak Hesjusza. *If Laurent know what Czechia mean*
Czuję się najedzona. A kiedy jestem najedzona tracę kontakt z rzeczywistością i odpływam pod cieplutki, wspaniały post-apokaliptyczny świat mięciutkiej kołderki z laptopem, który grzeje moje zajebiste uda.
Jem ciastko, które ma w sobie kawałki czekolady i orzechów. Nagle ciastko wyskakuje mi z ręki i przykłada mi pistolet do mojej skroni.
-Ale ciastko.. Dlaczego mi to robisz?
-Masz zbyt bujną wyobraźnie, dziecko. Wmawiasz sobie rzeczy, których tak naprawdę nie ma. W jakim ty w ogóle żyjesz świecie? Masz pojęcie co się w okół Ciebie dzieje?!
-Co ja takiego powiedziałam?
-WE MNIE NIE BYŁO ORZECHÓW, DZIWKO.
I wystrzelił. Spojrzałam na ciastko z politowaniem, po czym je po prostu wpieprzyłam. Coś się we mnie odezwało. Coś pytało czemu to zrobiłam. To chyba sumienie. Przepraszam, byłam głodna.
Czy to jest normalne, że ja na podstawie rozróżniania dźwięków łotewskich tupnięć, jestem w stanie stwierdzić czy Łotwa kieruje się do mojego pokoju, czy idzie do łazienki? Hm, może to rutyna.
NIE, NIE MA ŻADNEJ RUTYNY, SKORO SPOTYKASZ SWOJEGO PRZYSZŁEGO MĘŻA, KTÓRY MÓWI, ŻE ZOSTANIESZ JEGO ŻONĄ. Heheszki.
-Czechy, dlaczego ty go kochasz?
-Bo on ma kanapkę z szynką.
-Ale kanapki się kiedyś skończą, wiesz?
-Wtedy zjem jego.
Tak. Definiuję miłość na swój własny sposób. Na dzień dzisiejszy mam kandydata na męża, mam słowackie batoniki i my life is complete.
Taki tam, bałkański akcencik.
Hey, I just meet you.And this is crazy.
But I'm in love.
So, Hessen maybe?~
Co wypija Prusy?
....
....
....
FUSY! >8D