niedziela, 29 lipca 2012

Łagodnie rzucam kamieniami.

Siema, siema, bracia, siostry, kraby o smaku krabowym.

Niby powinnam mieć spokój teraz. Ale nie! JEST ZAPIERDOL. *musiała to napisać oczojebnym różowym*


Scenka na B-4 nie odbędzie się. Porozmawiałam z Łotwą i osobami, z którymi miałam porozmawiać.
Wszystko pięknie. Okej. Z masełkiem dla poślizgu.

Muszę zaaabrać się za ten paneeel. ;_;

A Słowacy ładnie tańczą. Wyglądają jak wirujące kwiecia delikatności i wrażliwości na tym wietrze pełnym niepokoju, smutku, agonii, melancholii i...
-Czechia...
-Wybacz. Jestem maniaczką.


Ostatnio czytam sobie o poganach. I legendy. Początki powstania państw słowiańskich. O kulturach. Góralach...
BOŻE, JAKIE TO WSZYSTKO JEST PIĘKNIE.
Rzucę szkołę. Będę popierdalać konno na oklep na bosaka po łączkach. Następnie śpiewać, tańczyć i grać na tamburynie, a wieczorem siadać sobie przy ognisku, zajadając się oscypkami i wsłuchując się w dźwięki fletów i bałałajek. Oraz w opowieści starszego pokolenia..
-I dlatego chcesz iść na Slawistykę?
-Chcę to poczuć..
-A przyszłość?
-Hm? A co ja mogę robić po Slawistyce?
- NA DRUTACH.


Zamawiam wiga na Rin, Włoszka i koszulkę z evildolls. Jestem spełniona. C':
I WYGLĄDAM JAK KOSOWO. TYYYLE WYGRAĆ <3

-Czesiu.. Ładnie pachniesz!
-... KRWIĄ, POTEM I ŻĄDZĄ! >:C
Odpowiada wielce urażona wojowniczka Lilianka, zarzucając na siebie płaszcz z wilczej skóry i chwyta za ciupagę z napisem 'Kuroshitsuji'.

Lol, Holandia wygląda jak tupilan! :U

Nie wiem co robić, chcę do Krakowa. Bardzo. W Krakowie nawet żelowa herbatka smakuje inaczej. I mają frytki, które były solone tak, jakby nad osobami, które były za to odpowiedzialne stały wielkie, głodne orangutany w postaci syczących łabędzi znad Wisłoka,  które wydawały dźwięk podnieconego borsuka. To nie ma sensu, ale nostalgia jest.

Będzie dobrze, co ma być źle!
Przepraszam, że tak mało absurdu. Aczkolwiek kiedy chcę pomyśleć o czymś inspirującym, w głowie pojawia mi się jedynie obraz Fraggeta jako krewetki, która próbuje popełnić samobójstwo, albo mięsa, ubijanego tarką do sera.
Wasze życie jest tarką.
A wy jesteście serem żółtym.
A tak btw, to notka dedykowana mojemu kochanemu braciszkowi- Meg. C':  Ja Ci maaach- ... *Urwała, bo przypieprzyła głową w półkę*

<- Uwielbiam ten art ;_;
Wiem, że tego nie przeczytasz, Kana.
Martwię się i mi zależy, ano? Cholernie.
I muszę o tym jebnąć specjalne kilka słitaśnych wersów na blogu, bo tak.



"Drugs, gimme drugs, gimme drugs. I don't need it, but I'll take what I want~"


czwartek, 26 lipca 2012

Nie wiem jak smakuje paprykowy smalec. Zmienię to.

Tyle przegrać. Mogę to streścić krótko i zwięźle zarazem.
syf syf syf syf syf.
Czyli jak Czechia reaguje na stres spowodowany analizą tego czym była zielona roślina w pizzy. To nie był szpinak. To była ukryta opcja niemiecka. Wiem to. Ja to wszystko wiem.
JESTEM JEBANYM JACKIEM CHRYSTUSEM, WSZYSTKO DO CHOLERY WIEM.
Od poprzedniego wpisu wyrabiam się ze wszystkim, co nie zmienia faktu, że jest syf, zapierdol i ubóstwo.

Woda.
nie.
ma.
smaku.

Woda straciła smak wraz z pierwszym wypiciem żelowej herbatki mieszanej z amerykańskim piciem o smaku jogurtu.
Eksplozja smaku, której nie poczujecie nigdy.
nigdy.
nigdy.
nigdy.
Nigdy.
NIGDY, KURVA.


Kana, którą znacie i lubicie bardzo dobrze *z mojego powodu, byczyz* ładnie pachnie.
Jest to ogromne przeżycie dla mnie i moich palców, które może nie są tak szybkie i wściekłe, ale za to mają konsystencję serdelków.

Mam wam jedno do powiedzenia.
Powiem wam to w sposób cholernie oczojebny.
MUCZACZOS.
Dziękuję, dobranoc. Jestem zła. Ale cii. Nie mów nikomu. Nawet Łotwie. Bo nie zrobi jebanych naleśników z dżemorem.
A, zapomniałabym. Przecież to jest tradycja tego bloga. Czas na mały dialog z Panem Mózgiem.

- Jestem piękna.
- Co ty pieprzysz? Głowy sobie sama nie umyjesz! Masz za krótkie rączki, WSTAĆ NIE POTRAFISZ.
- Jestem zjebana?
- Nie, nie jesteś.
- Skoro nie jestem ani ultra-zajebista, ani zjebana. To znaczy, że jestem na pograniczu. Jestem trochę jak te, no. Polskie snacki. Te kabanosy, ano? Niby są czosnkowe, ale tego czosnku wcale w nich nie czuć. Są zbyt mięsne. Tego czosnku po prostu w nich nie czuć. ONE SĄ MIĘSNE, ALE CZOSNKOWE. TAK SAMO JEST ZE MNĄ.
- ...
-Mózgu, co się dzieje?
- Dojrzewasz, odkrywasz się. Wiesz, niektórzy odkrywają to, że są homoseksualni, inni że lubią inną muzykę..
- A ja..?
- A ty odkryłaś, że jesteś czosnkowym kabanosem.


Chuj, jutro idę na żelową herbatkę.
Z zajebistymi ludźmi zajebistości. Mimo, że niektórzy śmierdzą...
Poza tym hasam po wielkiej łączce uczucia. Czasem sama, czasem z Dżordżem, czasem z osobą, która jest uzależniona od lodu z kfc.
Ale kurwa hasam.
 A OSOBY Z NOSEM MEGUSTY NIE HASAJĄ, BO SĄ NIEZDOLNE DO UCZUĆ >:C
Nie mogę się skupić, leży koło mnie coś ładnego i się rozkłada niczem jedzenie dla szynszyli z Lashawy. 
Dziękuję, koniec przekazu. 
Przeciążenie systemu. 
Banan wszyscy.
Fragget w wigu.
"On ma małego, więc spuszcza się na podłogę, a ja w niego".
Z tym oto morałem kończymy dzisiejszy odcinek rycia wam mózgu wirtualną motorową piłą, w postaci mojego bloga.
Wiem, że się cieszycie.
Serio.
Mówię prawdę.
Nie kłamię. 
Tak.
Tak.
Tak.

sobota, 21 lipca 2012

Mała Lilianka ciamcia kanapeczkę.

Ahoj kamraci!
-Czechia.. oni znowu pomyślą, że twoje 'ahoj' to okrzyk marynarski...
-Fakt! D:
Dobry vecer! *Pomijając fakt, że mamy 3 nad ranem*

W życiu każdego czasem nadchodzi ten zły czas. Ten czas jest wielki niczym czarnobylski bobas po sterydach. To było wredne, ale to wina filmu. W każdym bądź razie zrobiło się u mnie małe zamieszanie. Muszę to wszystko uporządkować!  
Tak, to jest ten post, który będę edytować i skreślać rzeczy już zrobione. PRAAAISE THE LOOORD.

-SKOŃCZYĆ cosplay Lucy.
-Jakoś tak w miarę zgrabnie wywiedzieć się wszystkiego co do scenki na B-4 i dokupić to czego mi brakuje do Kaoru.
-Zjeść szynkę.
-KOPNĄĆ SIĘ W DUPĘ i szybko odpisywać na posty na forach.   (Staram się!)
-Skończyć tą pieprzoną KP Białorusi.
-Wpłacić na B-4.
-Pojechać na krakowski cosplaywalk. 
-Pojechać do Cieszyna i na bielski cosplaywalk.
-Rozesłać w końcu te pocztówki do innych.
...
O w dupę. Ale.. dam radę! 

W ogóle to trochę mi smutno. Mam nadzieję, że Kanashimi i Feli jednak dadzą radę przyjechać. Kana, ty tego nie przeczytasz, ale wiedz, że trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno! 

-Córciu, Lilianka przyszła.
-Nie wpuszczaj Lilianki!
-Czemu?
-Bo ostatnio Lilianka wpierdoliła nam pół lodówki.
-Wpierdoliła mięsko?
-Wpierdoliła mięsko.
-KURWA, CO ZA NIEDOLA.

To wyżej to true story. Macham Ci, Monako. I tak wiem, że mnie kochasz. A mięsko mogło być doprawione lepiej.
Lubię starać się mówić po holendersku. Brzmię jak zaschnięta kocia karma chrupana przez hipopotama. Ale brzmię!
- Ahtentahtah, yyłro at de myjułr. Rregrirnigrni. P:<
-... Tak, jesteś zdolna.

Wchodzę na chatroulette. Spotykam masturbującego się Niemca z butem na twarzy i machającego mi wesoło Anglika z kwietnikiem na głowie. I gram w ryby. Tyle przegrać, nie? Właśnie dlatego chcę sobie rozpisać co, jak i kiedy aby nie siedzieć ciągle sama w domu. W każdym razie. Gej-tęcza, łuhuuu!
*Dramatyczne skrzypce*
*Niepokojące bębny*
*Dramatyczne skrzypce*
*Niepokojące bębny*

CosplayWalk w Krakowie- 17 sierpnia.
B-4nishment - 18/19 sierpnia.
CosplayWalk w Rzeszowie- 25 sierpnia.
CosplayWalk w Bielsku, wyjazd do Cieszyna. 30-2 września? Oj, trzeba będzie uprosić Łotwę.
Ludzie się do mnie zjeżdżają- 25/27 lipca.

A co już przeżyłam tegorocznych wakacji? Ano!
*I LECIMY Z BITEM*

NekoWalk.
HetaliaDay2.
Animatsuri.
Hetaliowy piknik.
Odwiedziny u Kany i Romano!
Odwiedziny u Zel i Lash! 
Hetardowa sesja.
Przyjazd Axela i Hesse.
Odwiedziny u Hesse.
Wspólne kibicowanie.
Konferencja Kirklandowa.
PIERDYLIARD SPOTKAŃ W GALERII, PARKU, I INNYCH.
Utaku!

... W DUPIE MI SIĘ POPRZEWRACAŁO.
... Ale fajnie było! 8'D


Okej! Wcale nie jest tego tak dużo! Teraz muszę tylko ponownie przedstawić moje plany Łowie.. I mam plan,coby zaprosić do siebie Romano tydzień przed CosplayWalkiem w Krk, a później pojechać na niego razem z nią. TYLE WYGRAĆ! Mimo, że Romano jeszcze nie wie.. Ale co tam! 

Czeska konspiracja jest prawie jak libacja!~

Wybaczcie mi długość tego wpisu, ale muszę wylać gdzieś swoje gorzkie żale.

Jakiś czas temu doszło do mnie, że od września idę do szkoły. I to nie byle jakiej szkoły!  Na celu miałam zdanie do ZSP i udało mi się to. Poza tym mam tam znajomych- mangowców! Szkoła jest bardzo ładna, ale.. Jest jakiś niepokój! Chociaż to jest plastyk. Mam nadzieję, że będzie miło. A jak nie, to poszczuję ich moimi świdrującymi oczyma zagłady, które miotają laserami w kształcie parówek. Omnomnom.
No i.. Za pół roku kolejne urodziny! Teraz wkroczę w wiek przy którym nikt nie będzie robił wielkich oczu przy dowiadywaniu się tego ile mam lat. Już nikt się nie będzie śmiał z tego, nie będzie się dziwił, szokował, pienił pod stołem. BOŻE, JAK MI BĘDZIE TEGO BRAKOWAĆ. ;_;

To chyba tyle. Jeśli trzymacie za mnie kciuki, to trzymajcie je dalej. Wspierajcie, odwdzięczę się! Słowa wsparcia mi teraz mogą wiele dać! 
- TO PO CHUJ TY SOBIE TYLE WZIĘŁAŚ NA TEN PUSTY, CZARNY ŁEB.
-...
-...?
-To on! Doktor Kokosik. On tańczy! Oto on... 8'D
-...Ty jednak nic w tej głowie nie masz, mała.

Ukłony, schodzę ze sce- ... Aaa! Zapomniałabym dać nieśmiertelnego arta na koniec! 

Wojwodina moja śliczna. ;_;

                                                                                                         "But you see, It's not me. It's not my family!"
                                                                                                                                                  


środa, 18 lipca 2012

Nanananapalony Stanisław.

Hesse, Axel, Heta Day, sesja, Animatsuri..

TO JEST CUD, ŻE JA JESZCZE ŻYJĘ.
Siema, to ja. Pokazuję moje rozgoryczenie dźwiękami jakie wydaje moja maszyna do szycia.
- A pieprz się, świecie. Dam radę, póki mam jedzenie!~



Ano, bawiłam się zajebiście, nie powiem. Wyrobiłam się i wesoło świętuję.
Ludzie są zajebiści. Chociaż Czeszki z tęczowymi włosami i Hidekazy to obiekty chujowe. *Ukłon*

Zel, Lash, Gabryś, Meg, Romano, Feli, Kana, Rumun, Mon, Dżez, Bóg, Eru, Liciu, Spejn, Aloes, Hesse, Ake, Polsha, wszyscy (sic!) uczestnicy heta dayu.
Dziękuję wam za te dni.  Kochaaam was.




No i teraz czeka mnie nakurwianie cosplayu. Dam radę, co mam nie dać!
A w sierpniu do Czeeeech. <3

Miałam niedawno rozkminę o tym, że skoro niektóre żółwie oddychają odbytem, to podczas oddawania kału mogą oddychać jedynie pyszczkiem. A co jeśli jeden żółwik robi drugiemu loda..?
-Lecz się, Czechia.
- LOL, NOPE. NOOOOORGE. NOOOOOORE D:<
- Czechia..
- Przepraszam, jestem już grzeczna.

W ogóle to tęsknię za ludźmi. I żelowymi herbatkami. Jeszcze tylko tydzień!
No i naprostowałam kilka spraw. Choćby dzisiaj. Wszystko jest dobrze, ale zapierdalałam  jak mały Opel. Warto było.
Na hetadayu też. Pracy i zaangażowania masa, ale zajebiście było i widać było efekty. Najważniejsze, że pomogłam takiemu tam. Rudzielcowi. I, że wszyscy docenili naszą pracę. I że się podobało!~

Dobra. Doszłam do wniosku, że jestem głupia.

- Te, Cześka. On jest Chińczykiem?
-Nie, on jest Azjatą.

Przypadek drugi.

- On jest Warszawiakiem? o:
- Nie, on jest z Warszawy. Znaczy..
CHYBA POWINNAM ODPOCZĄĆ.
I mam fazy na Seszelkę. Nie pytajcie.


Co nie zmienia faktu, że Kosowo ma małego...







niedziela, 8 lipca 2012

Miłość do sera nie sprawdza się jako sanki.

Czesia zakłada sobie ręcznik na głowę.
-JACEK, DUSZĘ SIĘ.
-...Kurwa, załóż sobie ręcznik na głowę i narzekaj, że się dusisz..

Jacek nie ogarnął wyniszczonej duszy tego koca, który był ręcznikiem.

TO BYL MUJ RENCZNIK NIE KOC. @@ 

...Jacek, zostaw tą biedną klawiaturę. I tak nie umiesz na niej pisać.

Tak ogólnie to jest zawsze spoko. Dzisiaj był u nas Axel. Napierdala mnie głowa, jakby małe, sovieckie oddziały waliły w bębenek. 

Jest za ciepło żeby żyć, ale są dobre fazy.

KURWA, TE RYBY BANSOWAŁY NA LIŚCIACH.

-Wiesz ty co?
-Hm?
-Kiedyś połączę elektronikę z ziemniakiem. Stworzę tele-ziemniak. 
-Jesteś popieprzona.


Patrząc na to co ludzie odpierdalali dziś na fejsie moja reakcja wyglądała jak Słowenia na tym arcie.
39'? MIŁOŚĆ KURWA.
2014? Nie, to nie miłość. To iluzja.
2010/2011?  Nie ma miłości! Jest iluzjaaa, dyfuzja!
Ja jebię. Archaniele, trzymaj mnie. CZEMU NIEKTÓRZY SĄ TAKIMI IDIOTAMI? ;_; Dławię się ze śmiechu. 
Chciałam umrzeć we śnie, a nie przez śmiech.
Jednak nie można mieć wszystkiego.
Ale przynajmniej mam zajebistego archanioła i jedzenie. No kurwa, kocham. <3


                                                                            ...Miluji te, ano. c:

wtorek, 3 lipca 2012

Czesi kradną słowackie niedźwiedzie.

Witam was, córy burżuazyjnych socjodemokratów.
Wiecie jaki dziś dzień? TAK. DZIŚ JEST DZIEŃ DERPA! *Zimnym okiem obserwuje to, jak jej twarz przybiera konsystencję kalarepy w galaretce o smaku borówki amerykańskiej*

Ostatnio zostałam podejrzana o bycie łysym pedofilem. Jestem dumna z siebie, gdyż zyskałam nowy tytuł. A tak poważnie, to skłoniło mnie to do kilku przemyśleń.
Stwierdziłam, że wyglądam jak wredny łoś, który właśnie połknął szyszkę i ludzie mogą się tego bać.
Muszę ściągnąć to plastikowe poroże z głowy i zrobić duński uśmiech >:C

Wczoraj wróciłam z Krk. Umarłam ponieważ słońce pizgało laserami z promieni, ALE I TAK BYŁO FAJNIE. Przede wszystkim z powodu pikniku. Zrobiłam gejotęczę, która później dryfowała jak za PRL'u.  I spotkałam z zajebistymi ludźmi, którym teraz posyłam sparkle z mego domostwa, które mieści się na malowniczych, rzeszowskich ste.. Co ja pieprzę.
Poza tym byłam z Hesse w kinie na Czarnobylu. Me lovesta, dryfowanie po sali kinowej podczas seansu.
Ah, poza tym macham

Niedługo Hetalia Day. Kiecka prawie skończona, wig podobno doszedł. Zobaczę go jutro. Aczkolwiek jestem spokojna o wszystko. Nnno, może tylko boję się, że ludzie nagle stwierdzą iż spadł mi poziom czadowości i uciekną przede mną i moim porożem.

Mam nadzieję, że larp wyjedzie tak jak chcę. Ulster jest jaka jest, ale cholera. Wrednej do szpiku kości jej nie zrobię, zostaje tsundere. W końcu chcę się spotkać z moimi znajomymi, ano? c:
Ale jeśli ludzie będą się przekrzykiwać, to ryknę. Ryknę niczym śpiewak operowy w piosence o nieszczęśliwej miłości chomiczka.

W rzeczywistości trochę boję się Heta Dayu.
Ale z drugiej strony czuwa nade mną archanioł. Holenderski! *Tak, Gabryś. Macham Ci z posta!*
Zamierzam zamieszkać na jego kanapie i tam pleść wianki, coby później tańczyć boso lambadę.
Ewentualnie wyjść spod prysznica we fryzyjskim stroju ludowym, ponieważ rutyna to jest rzecz zła.

-Czechia? Co ty właściwie odpierdalasz?
-Ale co?
-Jeszcze pytasz?! Siedzisz przed laptopem, a na głowie masz worek z KFC!
- Egzystuje, mózgu. Egzystuję.


Ostatnio odkryłam moją drugą miłość tuż po archaniele. Mą drugą miłością jest żelowa herbatka.
Handluj z tym.


Raaaj, którego nocą pragniesz tak jak ja, to niebo to raaaj~
Tak. Faza. Hard.
Wojwodina jest taka piękna...