Niby powinnam mieć spokój teraz. Ale nie! JEST ZAPIERDOL. *musiała to napisać oczojebnym różowym*
Scenka na B-4 nie odbędzie się. Porozmawiałam z Łotwą i osobami, z którymi miałam porozmawiać.
Wszystko pięknie. Okej. Z masełkiem
Muszę zaaabrać się za ten paneeel. ;_;
A Słowacy ładnie tańczą. Wyglądają jak wirujące kwiecia delikatności i wrażliwości na tym wietrze pełnym niepokoju, smutku, agonii, melancholii i...
-Czechia...
-Wybacz. Jestem maniaczką.
Ostatnio czytam sobie o poganach. I legendy. Początki powstania państw słowiańskich. O kulturach. Góralach...
BOŻE, JAKIE TO WSZYSTKO JEST PIĘKNIE.
Rzucę szkołę. Będę popierdalać konno na oklep na bosaka po łączkach. Następnie śpiewać, tańczyć i grać na tamburynie, a wieczorem siadać sobie przy ognisku, zajadając się oscypkami i wsłuchując się w dźwięki fletów i bałałajek. Oraz w opowieści starszego pokolenia..
-I dlatego chcesz iść na Slawistykę?
-Chcę to poczuć..
-A przyszłość?
-Hm? A co ja mogę robić po Slawistyce?
- NA DRUTACH.
Zamawiam wiga na Rin, Włoszka i koszulkę z evildolls. Jestem spełniona. C':
I WYGLĄDAM JAK KOSOWO. TYYYLE WYGRAĆ <3
-Czesiu.. Ładnie pachniesz!
-... KRWIĄ, POTEM I ŻĄDZĄ! >:C
Odpowiada wielce urażona wojowniczka Lilianka, zarzucając na siebie płaszcz z wilczej skóry i chwyta za ciupagę z napisem 'Kuroshitsuji'.
Lol, Holandia wygląda jak tupilan! :U
Nie wiem co robić, chcę do Krakowa. Bardzo. W Krakowie nawet żelowa herbatka smakuje inaczej. I mają frytki, które były solone tak, jakby nad osobami, które były za to odpowiedzialne stały wielkie, głodne orangutany w postaci syczących łabędzi znad Wisłoka, które wydawały dźwięk podnieconego borsuka. To nie ma sensu, ale nostalgia jest.
Będzie dobrze, co ma być źle!
Przepraszam, że tak mało absurdu. Aczkolwiek kiedy chcę pomyśleć o czymś inspirującym, w głowie pojawia mi się jedynie obraz Fraggeta jako krewetki, która próbuje popełnić samobójstwo, albo mięsa, ubijanego tarką do sera.
Wasze życie jest tarką.
A wy jesteście serem żółtym.
A tak btw, to notka dedykowana mojemu kochanemu braciszkowi- Meg. C': Ja Ci maaach- ... *Urwała, bo przypieprzyła głową w półkę*
Wiem, że tego nie przeczytasz, Kana.
Martwię się i mi zależy, ano? Cholernie.
I muszę o tym jebnąć specjalne kilka słitaśnych wersów na blogu, bo tak.
"Drugs, gimme drugs, gimme drugs. I don't need it, but I'll take what I want~"