poniedziałek, 17 września 2012

18 September.

To jest tylko jeden taki post do roku, którego nie zrozumiecie, oraz który nie jest na miarę Lilki.
Dzisiaj jest rocznica.

-Znowu spadłem ze schodów. To chyba dlatego, że ciągle myślę o Tobie, mały diable
Idiota.


-Tak jest, o, Pani. 
Ale bez buzi to ja sobie nie pójdę. 
Obrażę się, fochnę i nie wrócę. 
Co Ty na to?
Dupek.


-Czy mi kiedykolowiek coś pasowało? 
Z wyjątkiem Ciebie? 
Nie. 
Jesteś jedno miejsce wyżej od Nutelli na mojej liście słodkości
Kretyn.

-Ustosunkuj się do tego, że Twoja obecność w moim życiu zaczęła być niezbędna
Ciota.


-Nic tak nie zbliża jak wspólny mord. 
Miło słyszeć takie słowa, zwłaszcza z Twojej słodkiej gęby. 
Kurwa, teleportuj się do mnie."
Inne epitety.


-Pocieszna jesteś. 
Aż mam ochotę Cię przytulić
Ugh.


-Szczęśliwa? Bo ja... 
Kurna, bo ja tak
Ej.

-Bo ja Cię kochałem. I, huh.. Kocham dalej.
W sumie to za tym tęsknię.

-W sumie to już nieistotne, bo zdaje się, że Cię kocham.
Wracaj. Wracaj. Wracaj.

-Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnisz.
W sumie to każdy ma jakieś słabości. Nawet Liliana.

Kto normalny czeka rok? Chyba nie jestem normalna.
Ej,  byłeś taki silny. To się teraz budź.
Zobacz, to już rok na głodzie.
                                                                                                                Wracaj. Wracaj. Wracaj. 
I w końcu mam pieniądze na bilet.
W końcu powiedziałam rodzinie.
W końcu się popłakałam. Tylko ten raz.
Od jutra znów będzie dobrze. Tak, jakby tej daty nie było.
Tylko raz w roku mogę. Bo ciągle pamiętam.

Odpisuj.
Ej, w sumie to kocham Cię już trzeci rok.
Przetrwać, nie umrzeć.
Narkotyki, wara ode mnie. Nie tym razem.
                                                   Dobra, skończyłam.


"These wounds won't seem to heal 
This pain is just too real 
There's just too much that time cannot erase "






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz