-Cześć, gimbazo.
- Siema, Czechia.
- Ej, w sumie.. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też fizyka.
-... KURWA, WYPIERDALAJ.
Faza sobie trwa w najlepsze, niedługo osiemnasty, przez co sobie nabiję statystykę wejść <sprytna Czechia>, biłam wodę kebabem, wszystko pięknie, jest okej, lubię to uczucie uskrzydlonej Czechii anielskiej vugrburebeubrhu Gabryś.
Co ja piszę.
W każdym bądź razie od niedawna zaczęła się moja przygoda w gimbazie. Pozytywnie się zaskoczyłam. Sporo ogarniętych ludzi, nauczyciele nie pizgają złem i piorunami Zeusa, ksiądz nie nosi pelerynki niczem Jezus, są luzy, masa przedmiotów artystycznych, a Słowianie, Słowianie pływają w oceanie.
-Dziękuję Ci, Gary!
- Tak.
Jest faza, ostra faza.
Kocham Cię, Szkocie. Kocham Cię, Meg. Kocham Cię, Hesse.
Wszystkich was kocham.
A niepotrzebnych jednostek pozbyłam się szybko. Wyjebana Liliana.
Chemio, miłości moja. Podoba mi się sposób, w jaki muszę obliczać swoje pierwiastki.
Ale szczerze mówiąc.. Serio, jest zajebiście. Taka fajna zabawa i taki spokój jednocześnie.. Powiedziała pachnąca Czechia, siedząc na fs'ie, kończąc fanfica i wpieprzając szkockie ciasteczka, które dostała po drodze.
Swoją drogą, wróciłam dziś z HetaDayu. Wiem, że was to obchodzi tyle co kontynuacja Muminków, aczkolwiek zmienili mi pociąg. Teraz zamiast z Przemyśla będzie wyjeżdżał z Kijowa. TYLE WYGRAĆ.
Jedynym minusem są bardzo pozmieniane godziny, ale da się przyzwyczaić.
HetaliaDay wyszedł świetnie. Zdaniem niektórych osób był nawet lepszy od pierwszego. Dlatego jestem cholernie dumna, oraz wdzięczna reszcie. Sama też bawiłam się doskonale, lepiej aniżeli na edycji drugiej. Mimo, że na drugiej było też zajebiście.
Ano, wróciłam bogatsza o mochi!Ukrainkę, przypinkę z trzeciego HetaDayu, przypinkę z flagą Czech, i dwa ajdenty.Ah, i jeszcze nuty. Cieszmy się z małych rzeczy.
-... ALE MY NIE MAMY HYMNU.
-... Wieloryb!
Co robią orgowie po HetaDayu?
No cóż, uczestnicy wspominają.
A orgowie skubią mochi, budują z nich wieżę i składają szklankę.
A co myśli Czechia, podczas układania jednego mochi na drugim?
"ZBUDUJEMY NASZ DOM NA PIASKU, GNIREGNERINERIHEH, CIESZMY SIĘ Z MAŁYCH
RZECZY"
Swoją drogą, piękna atmosfera. Wracać z HetaliaDayu, spacerując sobie z Umi i Meg parkiem, wieczorem, kiedy ludzi teoretycznie nie ma, kiedy jest ciemno i delikatnie mży. *Nostalgia*
ZAŚPIEWAJCIE MI ODĘ DO CHACZAPURI.
Cosplaye idą okej. Nauka idzie okej. Życie idzie okej. Jedyne czego się boję, to spanie w tęczowym szlafroczku, albowiem nadchodzą zimne dni.
Pisanie fanfica idzie jak po margarynie. Nie jak po masełku, ani nie jak po żwirze. Czyli tłumacząc na język normalny- idzie nieźle.
Zabawa, zabawa!
Odpoczynek.
Ciężka praca.
Nostalgia.
Znów zabawa!
Życie potrafi być piękne.
Znikam. Jutro mam się przedstawiać na godzinie wychowawczej. Ciekawe jak im powiem, że całe wakacje grałam w Pokemony...
A skoro już tu jesteśmy, chciałabym zrobić małe podsumowanie tegorocznych wakacji, albowiem były pełne zapierdolu, ale też dobrej zabawy. So:
1. Cosplaywalk w Krakowie.
2. Cosplaywalk w Rzeszowie.
3. Kilka spotkań Utaku.
4. Nekowalk.
5.HetaliaDay2.
6.Animatsuri.
7. Hetaliowy Piknik.
8.Wspólne kibicowanie.
9. Konferencja Kirklandowa.
10. B-4.
11. Odwiedziny u Feliego.
12. Odwiedziny u Romano.
13. Odwiedziny u Kanashimi.
14. Odwiedziny u Lash i Zel.
15. Axel i Hesse u mnie.
16. Kanashimi i Feli u mnie.
17. Masa luźnych spotkań w Krakowie w Galerii, Parku, łoteva.
18. Hetaliowa sesja.
19. Wyjazd na Ostrawę.
Pewnie jeszcze sporo rzeczy pozapominałam, aczkolwiek muszę się napawać.
To chyba tyle. Chyba. Normalny Norman, czy coś.
"I'll stand my ground and never back down.
I know what I belive inside.
I'm awake and I'm alive."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz