No więc jestem Lilka.
...
I ŚPIEWAM W ZESPOLE ROCKOWYM.
Tak, tak, tak! Tyle wygrać! Gdyby się jeszcze tylko dało tydzień odespać.
Bal przygotować.
Projekt na rzeźbę zrobić.
.
.
.
Ja chyba za dużo wymagam od swojego czasu. Za dużoooo.
- Ej, Lilka. Co ty robisz z tą gliną?
- Lepię.
-... Ale czemu lepisz penisa?!
-... To miał być żółwik ._.
Czyli true story z ostatniej rzeźby.
Idzie sobie taka Lilka. Połowę łba ma to naturalnie czarną. Czarną jak ślunski węgiel < cześć, Shiro >. Drugą połowę łba ma rudą, albowiem rude jest wredne.
Nagle się to zatrzymuje. Ma na sobie męską koszulkę. Od razu widać, że to nie jej.
I patrzy to na Ciebie zza grubych szkieł. Wlepia wielkie patrzałki. Z czego jedna jest błękitna, a druga orzechowa.
- Zabiję Cię.
Mówi cicho. Faktycznie, wygląda jakby nie żartowała!
Po chwili gryzie Cię w ramię. Stoisz i popadasz w zadumę.
Lilka odchodzi.
A ty się zastanawiasz .CO TO WŁAŚCIWIE, KURWA BYŁO.
Zmiany, lubię zmiany.
Niedziele też lubię, albowiem wchodzi mój czarnowłosy bisz. Cześć, Chaos.
- Liliana, odrobiłaś zadanie?
-...
-...?
-... NIE BĘDZIE NIEMIEC PLUŁ NAM W TWARZ!
Innymi słowy, jutro będzie matematunia kochana. Mam nadzieję, że mojego zapału nie ostudzi złowieszcza fizyka z panem Luckiem, oraz historia sztuki.
Oj, najwyżej wywafluję sobie dobrą herbatkę i usiądę z moim stanowczozawysokim bratem bliźniakiem.
A w lutym jedziemy z mężem w góry~~~
- Co ty robisz?
- Czytam horoskopy na blogu ryby.
- TO NIE PO CHRZEŚCIJAŃSKU, SZMATO!
Swoją drogą, ostatnio mam fazę na anioły, demony, et cetera.
To pewnie przez taką zajebistą książkę.
I Lili.
I Chaosa.
I pbf'y.
I rpgi.
Taa, to pewnie przez to.
"I can't wait to see your face when I make it without you.
Nothing seems to go your way, you'll never amount to shit"
Nothing seems to go your way, you'll never amount to shit"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz