Przyjedź. Dostaniesz pierścionek i będzie on przypominał o naszej obietnicy. Jasne?
Powiem tak. ARGHAGGH <3 Tego mi było trzeba.
Wróciłam z Feliconu. Po dziś dzień czuję się jak po ostrym konwencie z colą i rumem. Aczkolwiek przyznaję, że było znacznie lepiej aniżeli rok temu, bijacz! Nawet pogoda nie pizgała śmiercią, a była idealna.
Droga do samego Krakowa była usłana różami. Ew, przespałam całą trasę Rzeszów - Kraków.
ODESPAŁAM TYDZIEŃ ZAPIERDOLU, MIŁOŚĆ.
A ujmę to po prostu w kilku(dziesięciu) pojedynczych, tęczowych niczem moje babeczki z pikniku, zdaniach. Zaczynamy.
3.
2.
1.
FELICON.
Gyarydos, kubełek hejtu, Thor w kebabie, Jacek, jedzące Hesse, Kotek - Szkotek, Marcin, Rock-Metal shop, sklejanie butów taśmą, ramen, kradnięcie trawy, Thorki, siła młodości, piwo, które miało seksowny śmiech, klęczenie przed Meg, Rude Lilki, banany na Rynku, Oppa wodór style, śpiący gołąb, pidżeje, drzewo na THORACH, komiksiarnia, eksplozja smaku.
Jest pięknie.
Pożegnanie z Romano.
- Żegnaj, hejterze!
- Żegnaj! I tak jesteś przejebana!
- Kocham Cię!
- Ja Ciebie też! XD
Pożegnanie z Meg. Lilka klęka przed nią.
- MIAŁEŚ BYĆ PRZY MNIE.
Notki popierniczają tempem krzyczącej pomarańczy, af kors *If you know who I mean*
Ale to chyba dobrze, trololo.
Feli, Romano, Szkot, Marcin, Hesse, Meg, Rumun, Mon, Mężu, który wspierałeś mnie w drodze powrotnej.
Dzięki wielkie <3
Lilka i Feli siedzą przed dworcem. Słoneczko świeci i latają Pidżeje.
- LOL, TEN PIDŻEJ ŚPI.
- Ahahaha, śpiący Pidżej.
- Ej, popatrz! To dziecko to Black! Goni Pidżeje!
- Ma czapeczkę!
- N przewrócił White!
- N złapał Pidżeja.
- LOOOOL.
- AHAHAHAHA, LOL.
Czyli faza i dostrzeganie naszych obiektów westchnień w dzieciach i gołębiach. Cześć.
I doszła TA koszulka. Pachnie męskimi perfumami ; ;
Powrót był długi i męczący. Drzewo, które bansowało na torach spowodowało pewne komplikacje.
Ale co to za komplikacje, jak się ma w przedziale zeszyt od matmy, ołówki i Feliego?
Wyglądało to tak.
- O! A tu narysuję słoneczko, a tu Golda, a tu dziki kwiatek, a tu pana chłodka!
-A ja narysuję Normana, a tu Lilki, a tu Kotone, a tu nogi Goldzia, a tu seeeeer! Popatrz jak pięknie rozpuszcza się seeer!
Mina pani od matmy na drugi dzień - win.
No cześć.
Art od męża, bo stwierdził, że wygląda jak my ; ;
Ohoho. Jestem tylko człowiekiem,
a ty nie możesz tego znieść~
"It’s not me it’s you
Always has been you
All the lies and stupid things you say and do
It’s you "
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz