sobota, 3 listopada 2012

jest tak.

- Cześć, grypo.
- Siema, Lilka! 
- Czemu właśnie teraz?
- Żeby Ci przypadkiem za dobrze nie było, moja droga.
- Ale ja mam poprawkę z niemieckiego!
- TO NIE MÓJ PROOOOBLEM.

Tak.
Minęło Heliłon. Co mogę powiedzieć? Przez chorobę zostałam w domu.
I cieszę się.
Cieszę się, bo spędziłam cały ten wieczór z mężem i bawiłam się lepiej, aniżeli mogłabym się bawić biegając po ulicy w przebraniu.

Rozterka, hm. Tak, to jest to.
Poznać anioła, poznać demona, poznać Chaos we własnej osobie. DZIĘKI ŻYCIE, NIE TRZEBA BYŁO.

- Aż mi wszystko z kanapki spadło, Lili.
- Teraz to zlizuj.
- Nie dość, że psychopatka to jeszcze zboczona, ludzie, ludzie. 
- Chaos, jak ty mnie bawisz.

Niech was ewakuują ze szkoły.
Co robi Lilka?
Szuka dobrego wi-fi, bo przecież zanim się jako - tako spali, musi pogadać z Chaosem. <ok>

Kilka dni temu przeżywałam piękny okres, zwany spełnieniem całkowitym.
I tu z miejsca pozdrawiam pana demona, cześć Velvet, cześć.

Przedwczoraj byłam prawdopodobnie najszczęśliwszą dziewoją na Ziemi.
Cześć, mężu, cześć.

Ale kiedy już zwątpiłam, przyszedł Chaos i wszystko uratował.
Cześć. <3

- Ej, ej! Feli! Velvet powiedział, że wylosuje mi pozytywną myśl! Boże, jaki on kochany! 
- Tak. A ja mogę Ci wylosować fragment z Nowego Testamentu, chcesz?

Muszę dzisiaj odkręcić pewną rzecz.
Niebiosa, trzymajcie chmurki, aby mi się to udało, bo łatwo nie będzie.
Chłopcze, robisz mi wodę z mózgu.

- Lilka? Gdybyś była mną, to gdzie byś położyła książeczkę z Pierwszej Komuni?
- Gdybym była tobą, to bym się zabiła.

Aghhh. Pomylić słowo 'Mahomet' z 'Mahombi'. TYLKO TAK DALEJ, LILIANKO.
- Ba! Dziewczyno, ty nie jesz, nie śpisz, tylko zawijasz się w koc, kołyszesz się i śpiewasz 'Zostawcie Titanica'. Wiesz co to oznacza?
- Tak, mózgu. Postanowiłeś dać się pokonać sercu w kształcie statku kosmicznego, to twoja wina.
- Mniej więcej. 

Chyba jednak jest tak. Aczkolwiek propozycja wspólnej kąpieli, oraz wspólnego grania w Slendera trochę zbiła mnie z tropu.
Zostawcie Mahometa.
< czu czu czu>
Nie wyciągajcie go.
< czu czu czu>
On ciągle je kotleta.
< czu czu czu>
Tak to wygląda.

- Ej! A jak mu napiszę tak, a potem tak i powiem, że muszę iść, bo mi pranie stygnie?
-... Pranie stygnie?
- Znaczy no! Obiad! ZAMKNIJ SIĘ.

- A idź do diabła! 
-... do Velveta? >D
DZIĘKUJĘ.

Co z tego, że on kiedyś zostawił telefon w lodówce, pomylił komórkę z nożem do masła, zasnął w wannie i prawie się w niej utopił, zaplątał się w kable, mało się nie udusił zupką, oraz mało się nie zabił o liście.
Co z tego, i tak się uda.
Udasięudasięudasięudasię, kurwa.
YES, LILKA, YEEEES! 

Zapamiętać sobie raz na zawsze.
Między niebem, a piekłem panuje Chaos. 
If you know what I mean.
"Use somebody, use somebody!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz